Zmierzch

Lisa

Zmierzch (Twilight)

Reżyserka: Catherine Hardwicke
Scenariusz: Melissa Rosenberg
Zdjęcia: Elliot Davis
Muzyka: Carter Burwell
Czas trwania: 122
Dystrybucja: [link widoczny dla zalogowanych]
Opis dystrybutora: Isabella Swan to szukająca swego miejsca w świecie, zagubiona nastolatka, cicha marzycielka. Kiedy poznaje przystojnego, błyskotliwego i intrygującego Edwarda Cullena nie zdaje sobie sprawy, że znajomość ta wstrząśnie jej życiem i zmieni je na zawsze. Zrealizowana z rozmachem historia o zakazanym, burzliwym i niebezpiecznym romansie młodego wampira i śmiertelniczki. W obsadzie wschodzące gwiazdy Hollywood: Kristen Stewart ("Azyl") i Robert Pattinson ("Harry Potter i Zakon Feniksa")!

> [link widoczny dla zalogowanych]
> Online [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych]

Dajcie znać jeśli jakieś linki nie będą działać. [/url]

Mirlaine

Kojarzył mi się z teledyskiem. Nie za dobry, ale mogę też powiedzieć, że był jakiś szczególnie zły...

Lisa

A jakim teledyskiem? Bo ja jak byłam w kinie to nie mogłam całkowicie w spokoju oglądać. Czemu? Bo kumple sie nabijali i we mnie popcornem rzucali, w ogóle mieliśmy ataki śmiechu. Za drugim razem to juz s ie lepiej oglądało, Nati się film spodobał. Ale i tak gadałyśmy przez cały seans, karmiłam ją spoilerami ;D Trzeci raz to dlatego że bilet kosztował z 10 zeta, miała ze mną jechać Nat, ale nie wyszło... ;/ Za to trochę mnie wnerwało jak jakieś laski się śmiały w jakiejś scenie.

Szczerze, to sądzę, ze lepiej nie mogli zrobić tego filmu... tzn/. nie z tą scenarzystką i reżyserką. Inaczej by film został napisany przez kogoś innego i inaczej wyreżyserowany przez kogoś innego.

Mirlaine

Nie kojarzył mi się z jakimś konkretnym teledyskiem ;P Po prostu moim zdaniem film jest zmotnowany tak, że wygląda raczej jak teledysk, a nie film. Jest po prostu taki... amatorski.

Mocno przesadzona muzyka, no i tchnie nieco serialem. Źle wyważone punkty kulminacyjne, przez to człowiek nie za bardzo wie, co z tym wszystkim począć, gdy to ogląda. Efekty specjalne są żałosne. Film doskonale by sobie poradził bez nich, a i lepiej wyglądałoby to.

Robert zupełnie nie nadaje się na Edwarda. Dobrze wyglądał w tailerach, ale w samym filmie nie za dobrze grał moim zdaniem. Miałam wrażenie, że to taki mroczny emo. Bella wyglądała jakby się najadła cytryn i miała w dodatku astmę - wrażenie fatalne. Nie można było poznać, czy się z czegoś cieszy, czy jest czymś zainteresowana. Zupełnie przeciętna gra. Jestem jednak pewna, że to wina reżyserki, która nie potrafiła ich dobrze przeprowadzić przez ten film.

Lisa · Wysłany: Śro 22:19, 24 Mar 2010 Temat postu:

Nie wiem czemu, ale ja najczęściej w większości filmach jakie oglądam nie patrzę na grę aktorską - tak jakoś. Nie wiem czemu. Potrafie przegadać cały film nawet, albo komentuje - zwłaszcza jak już coś oglądałam.

Mirlaine · Wysłany: Czw 17:25, 25 Mar 2010 Temat postu:

Lisa · Wysłany: Czw 19:20, 25 Mar 2010 Temat postu:

Tak montaż miałam na myśli. Wzięłam angielska nazwę. Tylko, ze to się nazywa 'film editor'. Z tego co czytam na wikipedii - i z mojego rozumienia, to reżyser i montażysta maja tyle samo do powiedzenia. Nie zapominajmy o producentach - to oni najbardziej decydują.

Catherine zrobiła to co mogła, a wyszło jak wyszło. Mi film się średnio podobał - ani to bardzo, ani to mniej. Mimo, że wyszło jej tak - wiadomo jak - to i tak fanki zwariowały na punkcie tego. Najlepiej jest przeczytać książkę, później film, albo po filmie przeczytać książkę. Żeby zobaczyć co ucieli a co dodali.

Nikt sie nie przyzna w 100% do porazki.

Lisa

W przyszłym tygodniu mam zamiar zrobić maratonik z kumpelami (Twimaraton); przez trzy dni będziemy oglądały filmy z Sagi plus dodatki.

Lisa

Po ponownym obejrzeniu stwierdzam, że film w porównaniu z innymi filmami (niekoniecznie z Sagi) nie jest taki wybitny. Oczywiście wiedziałam o tym wcześniej, mam po prostu sentyment do tego filmu większy niż do sequeli.

Gra aktorska, jak już wcześniej wspominałam nie patrzę na to, ale szczerze mówiąc nie jest zadowalająca - nikt by za to nie dostał żadnego Oscara, Złotego Globu itp. Jedynie nagrody na które fani mogą głosować - i tak też się stało. Kristen cały czas tak jakoś drgała. Jej antyfani nabijają się z tego że za dużo wzdycha, mruga, ma otwartą buzię przez 99% filmu itd. Nie jestem jej anyfanem, po prostu czasami wychodzi tak a nie inaczej. Nie da się już tego zmienić.

Co do fryzur, garderoby, aktorów którzy grają postacie (nie z wszystkimi castingami się zgadzam).

Alice - fryzurka niezła, ale o wiele bardziej lubię jej perukę w NM niż tutaj. Garderoba, fajna, ale większość fanów jest "i znowu Alice, bohaterka która ma świra na punkcie mody nosi okropne ubrania" - mi to jest obojętne. Ashley Greene jako Alice może być, nie mam nic przeciwko niej.

Rosalie - Nikki Reed jest 'za brzydka' jako Rosalie. Nigdy bym nie wybrała takiej aktorki do roli 'najpiękniejszej kobiety na świecie'. Nikki mam gdzieś. Widać jak jej blond włosy nie są blond. Powinnam na początku napisać brak komentarza.

Jasper - Mogli mu nie farbować włosów, a jak już się bawili w farbowanie to też było trzeba ściąć odrobinę albo od razu dać mu perukę z Zacmienia, a nie.

Emmett - ok.

Esme - bluzkę bym jej zmieniła xD Włosy git w Zaćmieniu były ciemne, a nie karmelowe jak powinny. Chociaż Bella opisała ją jako żywe wcielenie królewny Śnieżki.

Carlisle - nic nie mam do powiedzenia.

Edward - W niektórych momentach lubiłam ta jego czuprynę, ale szczerze nie przepadam za jego fryzurą ze Zmierzchu.

Victoria - powinna mieć bardziej rude włosy.

Co do makijażu najlepiej wygląda w późniejszych filmach.

W filmie jest za dużo nie ścisłości z książką. Ma swoje zalety, ale też i wady.

Muzyka mi się podobała, może nie wszystkie kawałki, ale efekt końcowy mi się podoba.